Dziś wczesna pobudka, bo o 6 juz odstawiamy samochód (calkiem dobrze się spisał ten Saturn Lion, a nie wygladał na takiego...4000 km w ciagu tygodnia) na parking wypożyczalni i o 8 wylot do najbardziej przez nas wyczekiwanego stanu - Hawaje! :).
Na lotnisku oczywiście trafiamy na bardziej szczegółowa kontrolę i na nieszczęscie nasze 50$ odzyskane w wypożyczalni (za nową oponę) musimy przeznaczyć na nadbagaż Marysii...
Lot LA - Honolulu trwa 5h! Finalnie dostrzegamy małe wysepki na środku Pacyfiku...okolice lotniska wygladają dość płasko, ale w oddali rysują sie ciekawe góry. Jeszcze tylko odbiór bagażu i przy wyjściu z lotniska uderza nas gorąca i wilgotna fala, która ostatnio doswiadczaliśmy na Florydzie, czyli jestesmy w domu :)
Przed wyjazdem zrobiłem rezerwację na samochód i ponownie okazuje się to dobrym posunięciem. Tym razem w wypozyczalni jestesmy mile zaskoczeni bezkosztową zamianą naszej rezerwacji "compact car" na stojacy akurat pod biurem nowy Jeep Wrangler!! Już widzę w wyobraźni dogłębną penetracje wszystkich ścieżynek i dzikich plaż tej wyspy :) Po 15 min. wychodzi mała wada otrzymanego samochodu, a mianowicie brak bagażnika, czyli wszystkie nasze bagaże lądują stłoczone na tylnim siedzeniu pod foliowym dachem...ale nie przejmując się tym zbytnio ruszamy na podbój wyspy! Pierwszym naszym celem jest znalezienie przystępnego noclegu na 5 dni.
Jak mogliśmy się wcześniej domyśleć, trafilismy w hawajski mega sezon - Walentynki!! Zero miejsc w zadnym hotelu/hostelu! Ponownie ratuje nas "zrobiona na wszelki wypadek" przed wyjazdem rezerwacja w hotelu niedaleko lotniska, stymże cena jest dość nieprzystępna na nasze studenckie kieszenie...100$/noc. Ale trudno, w końcu mamy Walentynki na Hawajach! :)
Resztę dnia spedzamy na eksploracji Honolulu i trzeba przyznać, że w sumie nie ma ogromnych różnic do innych amerykańskich miast, z tą różnicą, że tutaj 70% przechodniów ma skośne twarze. Dodam jeszcze, że miejscowe ceny benzyny są ok 1/3 droższe niż na kontynencie.
To co nas ciągle urzekało na Hawajach to bujne kolory całej otaczającej nas przyrody, czyli soczyście zielona trawa i krzaki, błekitne niebo, brunatna, żyzna ziemia, niebiesko-zielona woda.