12 godzin lotu, oraz 6 godzin przesunięcia (straty) czasu sprawia, że do NY dolatujemy ok 18 godziny następnego dnia. Na lotnisku okazuje się, że nasz cały całoroczny dobytek został wyładowany po drodze na międzylądowaniu w Indianapolis...Nieco nas to zszokowało, gdyż w NY planujemy być tylko 3 dni, a trudno ocenić, czy American Airlines upora się z dostarczenie zaległego bagażu w tym czasie :(((
Narazie przynajmniej bez ciężarów udajemy się do znajomych na Brooklyn. NY przywitał nas typowo zimową aurą, ale w końcu mamy luty.