Dziś wypożyczyłem rower na cały dzień i mam zamiar objeździć okolice Cairns. Kieruję się na północ i jade wzdłuż torów kolejki do Kuranda (są jednodniowe wycieczki widokowe do Kurandy, gdzie mieści się muzeum motyli). Okolice dość pagórkowate i sporo tropikalnych lasów. Dojeżdżam do miejscowości Redlynch i mam zamiar wjechać na największą górkę w okolicy. Okazuje się, że wśród lasu mieści się tu stara kopalnia żelaza, do której dojeżdża wąskotorówka - dość tajemnicze miejsce, ziemia zupełnie czerwona.
Ponieważ zrobiło się już popołudnie kieruję się z powrotem w kierunku Cairns. Przed miasteczkiem odnajduję ogród botaniczny i relaksuję się pośród tropikalnych kwiatów i drzew. Dalej jest już wygodna ścieżka rowerowa wzdłuż wybrzeża, aż do samej Esplanade w centrum Cairns.
Wieczorem znów impreza w Woodsheet, gdzie spotykam się z Anabell i jej chłopkiem - również dotarli do Cairns, jako ostatniego miejsca przed powrotem do Europy.