Przedpołudniem zaliczam ok 2 godzinną wycieczkę na Castle Hill, z którego widać całe Townsville i okolice. Widać, że teren jest płaski i dość podmokły - wszędzie słone jeziorka wodne w okolicy. Będąc w Townsville, wejście na górę zaliczam do głównych atrakcji, ale tak jak wczoraj nie spotkałem prawie żadnych turystów na szlaku.
Popołudniu zabieram się autobusem do Cairns! Tak kończy się 2 etap mojej australijskiej podróży. Około 20 wysiadam w Cairns i daje się naciągnąć na tani hostel Castaway's Backpackers - okazuje się, że jest daleko od centrum i pieszo dojście zajmuje ok 45 min, ale oczywiście z dworca wiozą mnie na początku busikiem. Po rozpakowaniu, mimo odległości, decyduję się na spacer do centrum, ponieważ miasteczko wygląda odmiennie od Townsville - sporo turystów i widać, że się dużo dzieje :) Nie pomyliłem się - ląduje z poznanymi Angolami w barze w hostelu Gilligans - i to jest chyba najlepszy hostel w Cairns ze sporym barem i muzyką na żywo! Zdecydowanie polecam!